Skip to main content

To już drugi wielki darterski turniej w Polsce. Poprzedni został oceniony bardzo pozytywnie. Wielu uczestników pokrywa się z 2023 rokiem – dokładnie 10 na 16. Będzie między innymi zeszłoroczny tryumfator Michael van Gerwen, a duże szanse na awans do ćwierćfinału ma Krzysztof Ratajski, któremu sprzyjało losowanie.

Tym razem organizatorzy sprawdzają, czy Polacy są w stanie zapełnić dużo większą halę w Gliwicach. Rok temu Torwar (ok. 5000 miejsc) wyprzedał się błyskawicznie. Organizatorzy PDC chcieli zatem zrobić pokazowy turniej na dużo więcej miejsc. W Gliwicach dostępnych jest ich mniej więcej aż trzy razy więcej. Jeszcze teraz są wejściówki, czy to z oficjalnej ręki, czy też z tej drugiej. Jeśli chodzi o te drugie, to można je nabyć za “grosze”. Nie są to bilety imienne. Prosty przykład – oryginalne na dolną trybunę kosztowały 75 złotych. Wiele osób z różnych względów nie może pojawić się w ten weekend na hali, dlatego próbuje coś jeszcze z tego tytułu odzyskać. Spóźnialscy nie będą stratni, bo za wejście mogą zapłacić nawet 25-30 zł i to sobotnią, czyli finałową! Gorzej ma się sprawa z noclegami… Warto przypomnieć, że w zeszłym roku dostępne były tylko te piątkowe bilety, lecz już na sobotnie ćwierćfinały, półfinały i finał dostać się graniczyło z cudem.

Przede wszystkim to turniej stricte pokazowy, taki “na luźno”. Co to oznacza? Ano to, że zwycięzca zgarnia co prawda 20 tysięcy funtów, a przegrany w finale 10 tysięcy, jednak nie dodaje sobie punktów do rankingu PDC. To dlatego, że wizyta w Polsce wpisuje się w tzw. cykl World Series of Darts. Wcześniej turnieje z tego cyklu odbyły się już w Bahrajnie (Bahrain Masters), Holandii (Dutch Masters), USA (US Masters) oraz Danii (Nordic Masters). Każdy z nich wygrał ktoś inny – po kolei Luke Littler, Michael van Gerwen, Rob Cross oraz Gerwyn Price. Ideą tego wszystkiego jest popularyzacja darta na danym terenie. Dlatego też tzw. gracze lokalni mają możliwość zmierzenia się z tymi ze światowej czołówki. Losowanie już się odbyło, dlatego wiemy z kim zagrają nasi reprezentanci – Krzysztof Ratajski, Sebastian Białecki, Radek Szagański oraz debiutant na tak wielkiej scenie – Jacek Krupka.

Mamy 10 na 16 uczestników, którzy brali już udział w Poland Darts Masters 2023, dlatego wiedzą czego mogą się spodziewać po polskiej scenie. Pięciu z ośmiu “lokalsów” się powtarza. Zmienił się tylko kwalifikant z Węgier oraz kwalifikant z Polski, a także Krzysztofa Kciuka zastąpił Sebastian Białecki, a tak poza tym znów w Polsce ujrzymyL Krzysztofa Ratajskiego, Radka Szagańskiego, Karela Sedlacka, Adama Gawlasa oraz Borisa Krcmara. Jeśli chodzi o światowe gwiazdy, to tym razem zrezygnował Gerwyn Price. Wszystko to jest pokłosiem kontuzji pleców, przez którą to musiał wycofać się z 14. turnieju w Premier League w Aberdeen oraz Austrian Darts Open. Walijczyk jest już co prawda zdrowy i wygrał zawody w Danii, ale z polskiego turnieju wypisał się już ponad miesiąc temu. Jego miejsce zajął Stephen Bunting, czyli zwycięzca Mastersa z tego roku i ćwierćfinalista mistrzostw świata. Gracz, którego można uznać za powszechnie lubianego, taka pozytywna darterska mordka. Tu jednak publiczność będzie przeciwko niemu. W tym pojedynku szanse Polski są największe.

“Rataj” nie ma się czego, bo Bunting jest w słabiutkiej formie. Więcej meczów przegrywa niż wygrywa, a jeśli już dochodził dalej, to dwa razy z rzędu skasował go właśnie Polak – w ćwierćfinałach Players Championship 9 i 10. To było dobre losowanie dla naszego najlepszego dartera sklasyfikowanego na 26. pozycji. Dużo mniejsze szanse będzie miał Sebastian Białecki przeciwko Robowi Crossowi. Mecz ten rozpocznie cały turniej o 19:00. Młody Polak ostatnio dostał srogie lanie od Luke’a Humphriesa w Baltic Sea Darts Open. Normalnie gra w MODUS Super Series z dużo słabszymi graczami. To dla niego okazja na rehabilitację. Jacek Krupka to z kolei totalny debiutant, który wywalczył miejsce w ogólnopolskiej kwalifikacji i otrzyma nagrodę zmierzenia się na wielkiej scenie. Trafił na chimerycznego Petera Wrighta, który od dłuższego czasu jest pod formą, ale taka scena może zrobić swoje i będący gwiazdą na warszawskiej scenie Krupka musi utrzymać nerwy. To dla niego nowość. Radek Szagański także nie ma większych szans z Michaelem Smithem. Nic za nim nie przemawia. W Players Championship 9, 10 i 11 odpadał na pierwszej przeszkodzie, a w 12 na drugiej…

Kto faworytem? Takie turnieje pokazują, że może je wygrać każdy z czołówki, skoro na cztery mieliśmy czterech zwycięzców. Na pewno na Polaków czeka święto darta. Można między innymi zobaczyć sensację ostatniego półrocza – Luke’a Littlera, wicemistrza świata, nastolatka, który w tym sporcie robi wielką furorę. Każde zwycięstwo lokalnego dartera oprócz Krzysztofa Ratajskiego będzie uznane za niespodziankę. W piątek gramy do sześciu wygranych legów, natomiast w sobotę czekają nas ćwierćfinały (też do sześciu) oraz półfinały do siedmiu i finał do ośmiu zwycięstw. Turniej jest trochę w niewygodnym terminie, bo pokrywa się z rozpoczynającymi się w ten sam dzień mistrzostwami Europy. Pełne losowanie par poniżej:

Rob Cross – Sebastian Białecki
Nathan Aspinall – Boris Krcmar
Michael Smith – Radek Szagański
Peter Wright – Jacek Krupka
Michael van Gerwen – Karel Sedlacek
Luke Littler – Adam Gawlas
Stephen Bunting – Krzysztof Ratajski
Luke Humphries – Gyorgy Jehirszki

Related Articles